Czy zakazy i obostrzenia wprowadzone w czasie epidemii koronawirusa przez polski rząd są w ogóle legalne?
Obecne działania polskiego rządu polegające na wprowadzania coraz dalej idących ograniczeń wolności i swobód obywatelskich co do zasady – z pewnymi oczywiście wyjątkami – należy uznać za słuszne. Respektowanie przez Polaków powyższych restrykcji może niewątpliwie przyczynić się do spowolnienia rozprzestrzenia się epidemii COVID-19 w Polsce.
Pojawia się natomiast pewien problem w kontekście legalności wprowadzania tychże zakazów i obostrzeń.
Nad powyższym zagadnieniem pochyliła się Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku. W jej piątkowej uchwale możemy przeczytać, iż sprzeciwia się ona obecnym, niezbyt skutecznym ograniczeniom w zachowaniach społeczeństwa związanych z epidemią koronawirusa. Gdańska Okręgowa Rada Adwokacka wskazała, iż wprowadzone stopniowo zakazy, pomimo, że ich cel i rodzaj należy uznać co do zasady za słuszny, zostały wprowadzone w pozbawiony skuteczności prawnej sposób, czego skutkiem może być niemożność pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które tych ograniczeń nie przestrzegają. Dalej czytamy, iż w ocenie gdańskiej Okręgowej Rady Adwokackiej działania polskiego rządu można określić nie tylko mianem pozornie prawnych, lecz nawet bezprawnych. ORA w Gdańsku podkreśla, że wszelkie ograniczenia swobód i wolności obywatelskich, bez względu na to, iż są one obecnie co najmniej konieczne, mogą być wprowadzone w drodze rozporządzenia jedynie po uprzednim wprowadzeniu – wydając stosowny akt prawny – stanu nadzwyczajnego (stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej). Nadto gdańska Okręgowa Rada Adwokacka wystosowała apel do polskiego rządu, w którym wzywa go do skorzystania z posiadanych możliwości i kompetencji oraz do wprowadzania ograniczeń w sposób skuteczny, rzeczywisty oraz przede wszystkim zgodny z prawem.
Podstawą powyższego, niewątpliwie słusznego stanowiska jest oczywiście Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z treścią ustawy zasadniczej wskazane w niej wolności i prawa przysługujące obywatelom mogą zostać ograniczone w drodze ustawy, albo – po uprzednim wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego – w drodze rozporządzenia. Tymczasem wszelkie dotychczasowe zakazy i obostrzenia zostały wprowadzone wyłącznie w drodze rozporządzenia.
Jakie mogą być konsekwencje braku legalności wyżej wskazanych zakazów i ograniczeń?
Przede wszystkim może dojść do sytuacji, w której osoby łamiące zakazy (np. zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób), jakkolwiek w obecnej sytuacji słuszne, pozostaną teoretycznie bezkarne. Stanie się tak dlatego, iż w razie skierowania sprawy na wokandę sąd – mając uprawnienie do badania zgodności rozporządzenia z ustawami – może nie ukarać sprawcy albo uchylić wcześniej nałożony mandat, albowiem przepisy penalizujące takie zachowanie zostały wprowadzone w sposób niezgodny z prawem.
Piątkowa uchwała Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku jest kolejnym przykładem stanowczego sprzeciwu środowiska prawniczego wobec obecnych działań władzy. Prawnicy zwracają również słusznie uwagę na liczne wady legislacyjne ostatnio uchwalonych naprędce ustaw. Dla przykładu podam wprowadzone administracyjne kary pieniężne, wymierzane bez względu na winę i w oderwaniu od wszelkich reguł funkcjonujących w demokratycznym państwie prawnym, które zdaniem Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego oznaczają „realne odebranie obywatelowi prawa do sądu i zweryfikowania podjętej przez organ wyposażony w przymiot niezależności i niezawisłości, zgodnie z konstytucyjną zasadą uzyskania sprawnego rozstrzygnięcia własnej sprawy przez sąd (art. 42 ust. 1 Konstytucji)”. Na szczególną uwagę zasługuje również – niezwykle dolegliwy dla wielu z nas – zakaz wstępu do lasu. Zdaniem prof. Jacka Potulskiego, specjalisty z zakresu prawa karnego ,,zakazu wstępu do lasu po prostu nie ma. Może go orzec tylko nadleśniczy w trzech wyjątkowych sytuacjach. Żadna z nich w tej chwili nie występuje. A ustawa COVID-owa nie daje szefowi lasów żadnych nowych kompetencji„.